Chcieć to nie zawsze móc. Wyobrażasz sobie taka Koronę, która ogrywa Barcelonę?
Dla mnie to zupełna abstrakcja, przynajmniej przy obecnym stanie rzeczy.
A jak gramy z angielskimi klubami... Wisła z Blackburn sobie w zeszłym sezonie nie poradziła, a Wisła to nasz czołowy klub, a Blackburn to angielski przeciętniak.
Offline
Każdy ma swój gorszy dzień. A jakbyśmy naprawdę trafili na słaby dzień Barcelony, a nam by dopisywało szczęście, które przekładało by się praktycznie na wszystkie elementy piłkarskie? Gdyby naszym piłkarzom wychodziło wszystko, a im kompletnie nic?
Pamiętaj, że zawszę trzeba mieć nadzieję... Polska na Mundialu miała z Niemcami przegrać 10:0, wszyscy tak mówili, a tymczasem przegraliśmy 1:0, graliśmy o jednego zawodnika mniej i strzelili nam dosłownie w ostatnich sekundach meczu...
Nigdy nie spisuj na straty czegoś, co się nawet nie zaczęło!!!
Offline
Ale lepiej przygotować się na porażkę wcześniej i potem się miło rozczarować, niż się na coś nakręcać, a później zawieść.
Offline
Ja zawsze wierzę, a jak przegramy... za rok będzie lepiej
Offline
W końcu kiedyś wygramy, a ja zawsze wierzę do końca!! A jeżeli nie wygramy nigdy... nie przyjmuję tego do wiadomości!
Offline
Czasem lepiej patrzeć na pewne rzeczy sceptycznie i potem mieć miłą niespodziankę, niż wcześnie sie napalać, a potem przeżyć zawód.
Sama nie przestrzegam tej zasady i wylałam z tego powodu sporo łez.
Offline
A ile ja... hehe... ostatnie imprezy sportowy typu: mistrzostwa świata w siatkówce, liga światowa... ryczałam, że nikt mnie nie mógł uspokoić... mistrzostwa świata w ręczną... hehe... jakby zebrać wszystkie moje łzy z powodu jakieś porażki naszych sportowców, to już spora kałuża by była... o ile nie więcej.
Ale ja po prostu nie umiem inaczej! Ja mam tą wiarę we krwi i ja muszę wierzyć, i mięć nadzieję... Po prostu muszę!
Offline
No to cię za to podziwiam.
Bo ja mimowolnie sceptycznie nastawiam się do pewnych rzeczy.
Głównie związanych z polskim sportem.
Offline
No to współczuję. Naprawdę! Bo co to za kibicowanie, gdy się włącza mecz i od razu zakłada: przegramy. Co z tego, że oglądasz, skoro i tak nie masz żadnych nadziei na powodzenie Polaków. Przepraszam jak urażę, ale kibic kojarzy mi się z osobą, która wierzy, dopinguje i dodaje otuchy naszym zawodnikom, sportowcom, nawet gdy coś nie wyjdzie! Kibic to osoba, która jest zawsze z nimi i w nich wierzy, w ich powodzenie!
Offline
Ładnie powiedziane.
Niemniej jednak, jako kibic Manchesteru spełniam te wszystkie warunki.
A z polskim futbolem wolę być ostrożna. Oczywiście, dopinguję Polaków, życzę im jak najlepiej i chcę aby wygrywali, ale zbyt wiele razy się zawiodłam, żeby teraz ciągle podchodzić do tego z takim samym entuzjazmem.
Nie uraziłaś.
Słyszałam gorsze rzeczy pod moim adresem ;p
Offline
To cieszę się, że nie uraziłam i powiem, że to nie było kierowane tylko do Ciebie. Znam wiele osób, które się za kibiców uważają.
Nie dziwię się, że jako kibic ManU spełniasz te warunki Tylko wiesz, łatwo jest kibicować komuś, kto wygrywa (może nie zawsze, ale duże szanse ma).
Egh... dobra tam. Wiem, że ciężko jest w naszych wierzyć, bo znam wiele osób, które już tego nie robią, ale ja naprawdę nie umiem inaczej. Widocznie się w takiej atmosferze wychowałam, widocznie nauczono mnie kibicować i zawsze wierzyć
Offline
Manchesterowi kibicowałam wtedy, kiedy przegrywał. Również. A to, że wygrywa teraz to dla mnie tylko i wyłącznie powód do radości.
A moją opinię o Polskiej piłce napisałam. Wiadomo, życzę im jak najlepiej i mam nadzieję, że będzie lepiej. Ale nie oczekuję cudów.
Offline
A ja oczekuję cudów!!! Jeden... może dwa... już przeżyłam!
Cud w Chorzowie? Nie pamiętasz? Najlepszy mecz polskich piłkarzy!!!
A mecz z Niemcami na mundialu? Wprawdzie przegraliśmy, ale można było popatrzeć na piękną walkę naszych piłkarzy!
Im trudniejszy przeciwnik, tym my lepiej gramy! Bo my wolimy, gdy to przeciwnik jest faworytem!!!
JEŚLI WIARA CZYNI CUDA
TRZEBA WIERZYĆ, ŻE SIĘ UDA!!!
Offline
To ja ci opowiem o Armenii na wyjeździe, o Ekwadorze na Mundialu...
Wiem, że lepiej patrzeć na jasne strony, ale nie można zostać mistrzem wygrywając tylko z mocnymi. Ze słabszymi też trzeba umieć. A my miewamy z tym problemy. Stąd mój sceptyzm.
Offline