Ja na szczęście mam zgraną klasę, a po za tym u mnie w szkole panuję zasada: w sporze nauczyciel - uczeń, zawsze stawać po stronie ucznie. Jak na razie działa... ciekawe, co będzie potem.
Offline
W takim przypadku jaki przedstawiłaś zawsze wyłamują sie cztery konfidentki z naszej klasy.
I tak to wygląda w praktyce.
Offline
No to współczuję. Moja klasa była zgrana od samego początku, tak nas dobrali... u nas takie zorganizowane akcje nie są niczym dziwnym. Rozumiemy się i to jest najważniejsze. Z całą szkołą jest różnie, ale zazwyczaj też działa.
Offline
Z całą szkołą u mnie byłoby trudno ;p
Zmusić 1500 osób do konsensusu to nie lada zadanie.
Offline
My się nie konsultowaliśmy, nie mówiliśmy sobie tego... To jest tak zwana "zasada niepisana", a nawet niesłyszana. Dokładnie! Nikt tego nie mówił! My już, gdy przyszliśmy do szkoły, wiedzieliśmy, co robić w takiej sytuacji!
Offline
To gratuluję twojej szkole inteligentnych i solidarnych uczniów
Offline
Nasza szkoła była mała i wszyscy się znali, więc to może dlatego taka solidarność.
Offline
Ja o wielkości mojej szanownej placówki edukacyjnej się już wypowiadałam.
Zresztą połowa uczniów to typowi 'ludzie lansu', a u takich trudno o poczucie wspólnoty ;p
Offline
Zgadzam się. U mnie byli sami swoi, jak każdy się zna, to już nie ma takiej potrzeby za bardzo się lansować, bo niby dla kogo? I tak każdy zna cię zazwyczaj od podstawówki (bo my moje gim to było połączenie dwóch podstawówek), więc w jego opinii już się nic nie zmieni. A co do reszty, no to ludzie gadają. Po co się wysilać, jak i tak każdy wie, jak dana osoba wyglądała i jaka była w przeszłości.
Offline
Trochę głupio, bo każdy wie o twoich gafach, powiedzmy, z drugiej klasy podstawówki.
Ale z drugiej strony łatwo utrzymywać kontakty z ludźmi. Ja ze znajomymi z podstawówki prawie już nie rozmawiam (nie licząc kilku osób), a szkoda.
Offline
Ja niestety też... ja już z niektórymi z gimnazjum nie rozmawiam. Pamiętam, że na koniec roku wszyscy ryczały i mówiliśmy sobie, że będziemy się widywać, rozmawiać na gg itd. a co się okazało w wakacje? Zero, pustka! Gadam tylko z dwoma osobami, bo reszta milczy i nawet się nie odezwie... I pomyśleć, że koniec roku szkolnego był około miesiąc temu.
Offline
U Ciebie może być inaczej, bo może uda się jakieś kontakty utrzymać. Nie wiadomo...
Offline
Wiem, że kilka osób wybiera się do tego samego liceum co ja, powiem więcej do tej samej klasy, czyli humana (chociaż ja nadal rozważam biol-chem), więc jakieś kontakty utrzymam. Ale to nie będzie to samo, co kiedyś.
Offline