Chelsea - 2007-09-10 18:49:16

Moja klasa składa się z idiotów.
Każdy jest idiotą w mniejszym, lub większym stopniu, ale jednak idiota był, jest i pozostanie, choćby nie wiem jak bardzo chciał odidiocieć (ostatnio ciągle tworze nowe słowa...).
Mimo tego, że znamy się dosyć długo to nie jesteśmy ani trochę zżyci.
Nawet nie możemy sie wszyscy z lekcji urwać, bo zawsze kilka kujonków się wyłamie. I trzeba albo zerwać się na własną rękę ("proszę pani, oni uciekli. Mnie też chcieli namówić, ale ja lubię matematykę i nie chciałam uciec"), albo siedzieć w szkole.
Poza tym gimnazjum ma to do siebie, że ludzie dorastają i to co dla jednych jest jeszcze zabawne, dla innych jest już infantylne. I stąd się bierze durnowate zabieranie piórników i strzelanie ramiączkami od stanika.
Ale mimo wszystko lubię moją klasę. W specyficzny sposób, ale lubię.
A jak ma się sprawa klas u was?
peace.

Aga - 2007-09-10 20:06:53

Nasza klasa jest za przeproszeniem grupą zjebów. Nie ma lekcji, na której ktoś by czegoś nie wywinął... Dzisiaj na geografii kolega stał przed mapą Afryki i kłócił się z nauczycielką, że Afryki na owej mapie nie ma. Na polskim w tamtym roku, pewien inteligent powiedział "na 1, 2, 3 śmiejemy się. 1, 2, 3!" No oczywiście wszyscy mieli dziki ubaw... To tylko niektóre akcje. Innymi słowy, nasza klasa jest pozytywnie rąbnięta w głowki ;p

kora92 - 2007-09-10 20:58:45

A moja... :( Masakra na całej lini. Może 1 i 2 gimnazjum była jako tako spoko. Jaja leciały zawsze i wszedzie. Nawet najwieksze kujony sie udzielały. Byliśmy najgorszą klasą, ale najfajniejszą. Bez chamstwa dla nauczycieli itd.
Ale w tym roku jest kooooszmarnie. Doszedł do nas pewien siedemnastolatek. Taa znam go, mieszka na przeciwko mnie etc. Jest prawie pełnoletni, a zachowuje sie jak dziecko z 1 klasy. On jest bardziej dziecinny niż cała moja obłąkana klasa z wychowawczynią włącznie.
Mam nowe przezwisko - okornik. Wiecie czemu? Bo dzisiaj na fizyce mówiliśmy o opornikach. A on oczywiście inteligentny i mądry musiał przekształcić [opornik- okornik]. I śmiał sie z tego, bo on jest przecież taki zabawny.
Nie lubię go i już.
No może trochę na wf-ie go lubię, bo jak w coś gramy to mi podaje:D:D Yeah! Ale radość. Normalnie publika szaleje :)

Chelsea - 2007-09-10 21:15:32

Do mojej klasy nikt nie chce na zastępstwa chodzić i się dyrektorka musi prosić :P
Ale my nie sprawiamy problemów wychowawczych...
Wcale...
=]

kora92 - 2007-09-10 21:22:15

A moja klasa kiedyś nie mogła wychodzić na przerwy, bo zachowywaliśmy sie jak bydło.
Najwięcej mieliśmy upomnień za to, że zaczepiamy młodszych uczniów (wtedy byliśmy w 2 gimnazjum, a chcieliśmy sie zapoznać z pierwszakami. To nie nasza wina, że oni się nas bali) 
Nasza wychowawczyni musiała siedzieć z nami w klasie. Ale tam było jeszcze gorzej, bo 20 ileś osób [w zależności od tego, ilu nas było obecnych] biegających, kłócących sie i śmiejących w jednej klasie to chyba wieeelka przesada.

Chelsea - 2007-09-10 21:23:53

Nic nie przebije klasy brata mojej kumpeli.
W drugiej klasie gimnazjum podpalili księdzu sutannę i od tej pory NIKT nie chciał ich uczyć xD

kora92 - 2007-09-10 21:40:08

:D:D Dobry pomysł. Tylko, że ja nie mam księdza, a zakonnica mnie nie uczy. :( Katechetka nie ma takich fajnych wdzian, więc zostają mi tylko marzenia

Aga - 2007-09-11 16:27:52

W tamtym roku, pewnemu kolesiowi przeszkadzała w łazience suszarka do rąk... Zdenerwował się i wepchnął w nią kija...

Dialog z zastępstwa:
P-pan
K-koleżanka

K: A może pójdziemy na dwór?
P: Nie.
K: A jest pan pewien?
P: Karolina przestań. Nie pójdziemy na dwór.
K: No ale prosze paaaanaaaa...
P: Wychodzę. Zaraz wrócę.
K: Wie pan co? My też wyjdziemy i zaraz wrócimy...

kora92 - 2007-09-11 18:00:39

A mi dzisiaj koleżanka wsadziła długopis w oko, bo ja jej rysowałam plemniki w atlasie, na stronie z Aftyką. Mówi, że to przez przypadek, ale ja jej nie wierze.
Chciała się po prostu zemścić :P
A tak swoją drogą za to, że moje oko ucierpiało to ja wyrzuciłam ją z ławki.
Mimo, że jest ode mnie dwa razy większa to daję jej radę :D.

Chelsea - 2007-09-11 18:58:13

Na Biologi moja kumpela rysowała plemniki z rączkami.
"Bo wtedy ładniej wyglądają".

Gosiaczek:) - 2007-09-11 19:32:20

Moja klasa.. rety.... banda pawianów, kretynów i idiotów... i kocham ją za to :D
Więc tak po pierwsze nie ma lekcji na której byłaby cisza i nie ma nauczyciela który by nas uspokoił, nawet jak grożą, że wstawią uwagę, to my dalej swoje.. ja ostatnio wyskoczyłam z takim czymś.. na religii:
- Gosia, usiądź.
- No ale..
- Gosia wstawiam ci uwagę.
- No dobra to niech pan sobie wstawia tą uwagę. A potem na końcu dziennika można było odczytać uwagę " uczennica chodzi po klasie, a na hasło wstawiam uwagę opowiedziała, a niech pan ja wstawia"
No czy to było takie straszne, że musieli mi odjąć 10 pkt z zachowania. No więc ogólnie na każdej lekcji są brechty z czegoś lub kogoś. Nasza klasa jest zgrana i to bardzo :D gorzej by było jeśli chciałoby się zwiać, to już problem... My nie podpaliliśmy sutanny, ale za to dolaliśmy denaturatu do herbatki nauczyciela xD ( to nie było mądre wiem), chowamy kredę i gąbki po kątach, żeby lekcji trochę zleciało. My też czasem mamy tak, że za te nasze "genialne zachowanie" zostajemy w klasie zamiast wyjść na przerwę. Taaa strzelanie z ramiączek od stanika i zabieranie piórników to norma... Ale za to u mojego kuzyna w gimnazjum wymyślili coś lepszego, jak dziewczyna nachylała do pisania i widać jej było stringi, to oni brali nożyczki i przecinali "sznureczki", no i po majteczkach. Ostatnio nasz kolega wyznał naszemu angolowi miłość:
- jeny, kocham pana
- no tak ciesze się, ale co na to twoi rodzice xD

No i taka mam klasę.... szurniętą i to zdrowo. A na dodatek zawsze z najwyższą średnia w szkole, ale najgorsza pod względem zachowania..... ciekawe połączenie xDxD

kora92 - 2007-09-11 20:41:50

My też zawsze chowamy kredę, żeby ktoś musiał sic i nauczyciel nie miał jak napisać lekcji..
A dzisiaj pewna trzecia klasa (chłopaki) wynieśli nauczycielkę z klasy. Hmm.. jest nowa i cóż nie dziwie się, że nie umie sobie poradzić. Tylko czekać, kiedy przyjdzie do mojej na zastepstwo (niestety nas nie uczy)

Mój kolega, zamiast miłości, wyznaje coś innego...
-Pani ma chyba HIV, a do tego śmierdzi pani ryja!
Babka sie popłakała, poszła do dyrki, on sie popłakał, poszedł do domu, jego rodzice wrzeszczeli i cała sprawa rozeszła sie na szkole.
Niestety owa nauczycielka już nie uczy.
Ale to nie jedyny nauczyciel, który odszedł z naszej szkoły.
Ludzie o rok starsi zwracali sie do nauczyciela:
"Ej Andrzej idź stad", "kolegów szukasz Andrzej" itd.
A to są tylko 2 przypadki... czasem na lekcjach jest jeszcze gorzej.. Najbardziej sie wkurzają, gdy mówi się im po imieniu...
Dlatego, nigdy nie będę pracowała w szkole, nawet jako sprzątaczka!

Kaska - 2007-09-11 22:49:12

Moja klasa :) hmmm.... na samo wspomnienie tej bandy kretynów i degeneratów ryjek mi się uśmiecha.
No cóż, zgrani jesteśmy i to baaardzo. Odwalamy różne, niestworzone rzeczy na lekcjach [dzisiaj na przykład biłam się z dwoma koleżankami na wychowawczej]. Lubimy się, ale oczywiście są między nami jakieś spięcia.
Jesteśmy najlepszą klasą z angielskiego... i tylko z angielskiego. Na temat naszego zachowania się wypowiadać nie będę [w pierwszej klasie zepsuliśmy zamek od drzwi, żeby nie wejść do klasy, bo mieliśmy mieć sprawdzian].
Opis klasy krótki, ale moją klasę mogę opisać w jednym zdaniu: zżyci ze sobą degeneraci, którym zawsze odwala.

kora92 - 2007-09-12 21:21:04

A moja przyjaciółka stwierdziła, że moja klasa jest najlepsza i najbardziej zgrana ze wszystkich 3.
Może coś w tym jest?
Ja, jak zwykle widzę tylko złe rzeczy, więc może jednak nie jesteśmy tacy źli?
Sama nie wiem. Ale po raz kolejny zazdroszczę Kaśce :P
Kobieto, bo popadnę w kompleksy :P

Gosiaczek:) - 2007-09-13 14:10:59

My nigdy nie rozwaliliśmy zamka ani nic :D
U nas był taki jeden kolo w szkole, na początku roku przyszedł i miał uczyć angola, ale na przerwach tak się bał, ze mu coś licealiści zrobią, że starał się zlać ze ścianą no i po miesiącu odszedł. A szkoda spoko był :D
Ale teraz też mamy fajnego nauczyciela od angola :D Po pierwsze jest śmieszny, a po drugie jest punkiem :D:D:D i tak nie pasuje trochę do grona pedagogicznego, no ale cóż :)

Kaska - 2007-09-13 17:01:38

ja mam taką superową nauczycielkę od angielskiego, że nam pozwoliła samemu sobie książki wybrać z jakich będziemy się uczyć

kora92 - 2007-09-13 19:34:11

A ja do angielskiego mam beznadziejną babę... Której nigdy nie lubiłam. Gdy uczyła mnie w podstawówce, gdy uczy mnie teraz. Działa ludziom strasznie na nerwy.
Ja mam za to fajną panią do polskiego. Nie dość, że lubię polski to jeszcze nauczycielka spoko. Czasem nam opowiada, co sie dzieje w pokoju nauczycielskim, czasem mówi, kogo nie lubi z naszej szkoły, a czasem opowiada kawały, nawet te sprośne :)
Jedyny nauczyciel, którego lubię :)

Kaska - 2007-09-13 21:21:37

No to fajnie masz :) My mamy za to super woźnego :) On nam opowiada pełno sprośnych kawałów, można sobie z nim normalnie porozmawiać. Po prostu jest super!!!

Gosiaczek:) - 2007-09-14 19:52:28

My mamy  super pana od religii. Ten koleś jest świetny... jest, ze tak rzeknę przesympatyczny :D Miły i nie chce źle, nie jest wredny, ani nic, bo jest młody :D
Ale nie mamy żadnego fajnego woźnego, bo u nasz są tylko woźne, a konserwatorów rzadko widać.
Ale ostatnio jak była bójka na korytarzu.. to konserwator zamiast interweniować powiedział " tak tak dowal mu"

Kaska - 2007-09-15 20:41:13

Hehe, fajny :)
U nas bójka... jeżeli kiedykolwiek w szkole była, to mnie wtedy w szkole nie było. Poważnie mówię!!! Jak już jakaś jest, to zazwyczaj na żarty. Po prostu mamy tak małą szkołę, że nie tylko wszyscy się znają, ale również nauczyciel stojąc na jednym końcu szkoły, widzi, co się dzieję na drugim. Na przerwach korytarz patroluje tylko dwóch nauczycieli, jeden na górze, drugi na dole.
Na dodatek mamy jeszcze Korczakowski Sąd Koleżeński, gdzie każdy może każdego podać, oraz sami prowadzimy rozprawy i sami kary dajemy. Niby nic wielkiego, bo rozprawy są dość rzadkie, ale za to żyjemy, że tak powiem, w zgodzie. Oczywiście są jakieś spięcia między nami, ale do bójek nie dochodzi [takich na poważnie, bo takie na żarty są, ale rzadko].

kora92 - 2007-09-19 21:23:57

A nas... no powiedzmy, że nie ma przerwy żeby sie ktoś nie bił. A już szczególnie przy wyjściu ze szkoły, bo połowa ludzi chodzi za jedną drużyna a połowa za druga.
Osobiście regularnie biorę udziały w takich bójkach. Nie są to jakieś wielkie bójki, bo aż tak bardzo nie chce oberwać (chociaż od wczoraj mam zdarte czoło, a pod tym zdartym siniaka, przez kolegę, wyglądam po prostu żałośnie). 
Czasem sie leje z kolegą, czasem sama kogoś zaczepiam. Bo ja to takie niebezpieczne dziecko jestem. I do wszystkich naokoło muszę coś powiedzieć, klepnąć, szturchnąć... Ale jeszcze mi nikt nie powiedział, że jestem upierdliwa itp., bo wszyscy sie ze mnie śmieją, albo robią to samo co ja :D
Ostatnio biłam się z koleżanka, bo ją niechcący, ciągle szturchałam plecakiem. Ona mnie goni i chce gilgotać, bo to jest dla mnie gorsze niż jakikolwiek kopniak. Ja uciekam do ukochanej pani sprzątaczki i mowie, że ona chce mnie bić. Pani sprzątaczka zaczęła ją gonić. Bo ja oczywiście podałam stosowne argumenty ( jestem mniejsza, nic jej nie robie... i mam mało siły). Wyglądało to komicznie, wszyscy sie z nas śmiali. Mnie goniła koleżanka, a koleżankę sprzątaczka.

Chelsea - 2007-09-21 09:58:48

Teraz w gimnazjum bójki są, ale nie tak często. Kilka razy w miesiącu...

Za to w mojej podstawówce, była MASAKRA. Naszym rekordem są cztery przyjazdy karetki podczas pięciu godzin lekcyjnych. W szkole nam otworzyli posterunek straży miejskiej... Płonące sedesy, brak drzwi w klasach i striptiz w pokoju nauczycielskim były na porządku dziennym. Tyle że byliśmy zgrani, a nie to, co teraz.

Kaska - 2007-09-22 21:09:41

W podstawówce takie rzeczy??? O kurcze, nieźli byliście... U nas takie coś by nie przeszło... znaczy nie próbowaliśmy, ale tak obstawiam. Ale wy to już nieźle wariowaliście... o kurcze... jestem pod wrażeniem.

Gosiaczek:) - 2007-09-22 22:46:27

Szaleństwo :D Do nas nigdy nie musiała karetka przyjeżdżać :D Aż takich bójek to nie było :)

Chelsea - 2007-09-27 15:00:17

W podstawówce byliśmy pomiotami szatana.
Teraz mam inną klasę i są spokojniejsi.
W pewnym sensie oczywiście, bo karetki nie przyjeżdżają, ale na wycieczki szkolne wiezie się więcej butelek niż ubrań.
Na przykład.

kora92 - 2007-09-27 22:07:53

To chyba jak wszędzie... Teraz nam sie trafi wycieczka w maju. Moja klasa + klasa mojej przyjaciółki.
A najlepsze jest to, że będzie co oblewać. Tyle urodzin, że jeżeli ktoś będzie trzeźwy to chyba kierowca autokaru :P
Naszych nauczycieli nic nie przebije. Zawsze jeździmy na 4- 5 dni do Niemiec albo gdzieś . Zbierają ludzi z rożnych klas, jedzie 4 nauczycieli i w git. W tamtym roku, w jednym pokoju (2 osobowym) było 28 ludzi. Nie wiem jak my się tam pomieścili, ale każdy sie wyspał. Owszem, mieliśmy zakaz opuszczania pokoi w nocy, ale kto sie słucha nietrzeźwych nauczycielek :P Nie były zalane w trupa, ale jakieś takie weselsze były.

Ale wiecie co? Z moją klasą nie jest tak źle. Dzisiaj na angielskim ciągle sie smiałam. Normalnie nie mogłam. A na polskim, kolega, z którym siedziałam, udawał orgazm łosia. Nigdy więcej! :P
Lubie moją klasę. I żałuje, że to ostatni rok.
Za tydzień znowu zmienię zdanie :P

Kaska - 2007-09-27 22:15:41

No cóż... u mnie w klasie, żeby było trochę śmieszniej niż normalnie, wystarczy udawać, że się jest poważnym. Ja dzisiaj udawałam tak na matematyce i wszyscy mieli polewę. Normalnie do każdego zadania chciałam iść, co się normalnie nie zdarza. Wiecie, taka grzeczna i mądra uczennica, ale była polewka.

No cóż, u mnie też już ostatni rok. Szkoda, bo nawet zdążyłam polubić tych nienormalnych ludzi z psychiatryka. Nam powinni dać białe swetry z długimi rękawami i zamknąć, izolować od normalnych ludzi.

Chelsea - 2007-09-28 15:38:42

Ja jestem w drugiej klasie, więc mam jeszcze 19 miesięcy :)

kora92 - 2007-09-28 21:15:39

19 miesiecy.. ech.. niby dobrze, ale znowu patrzeć na babę z fizyki, to mnie aż na wymioty bierze. Szczególnie po dzisiejszej lekcji. Myślałam, że wyjdę z klasy...
Wrr.. jak ja jej nienawidzę..

Chelsea - 2007-09-29 21:01:28

Ja moja fizyce lubię jako osobę, ale nie lubię jako nauczyciela.
Tzn. da się z nią normalnie porozmawiać, ale nie umie tłumaczyć.

Kaska - 2007-09-29 22:04:40

Mój nauczyciel fizyki chodził z moim tatą do klasy, więc mam tego pecha, że muszę się uczyć i być grzeczna na fizyce.
I jeszcze mój tato zna gościa od geografii, więc już jest kompletny szajs. Chociaż na gegrze i tak nikt nie wariuje, bo się gościa boi. W sumie nie wiem dlaczego, bo on uwag nie wstawia, do rodziców nie dzwoni.

Chelsea - 2007-09-30 21:39:42

U nas geograficy wszyscy się boją.

W ogóle ciebie dużo facetów uczy. Mnie tylko trzech... Z W-Fu, Informatyki i Religii. No i teraz mamy na polskim praktykanta, ale to okres przejściowy. Tzn. w szkole jest więcej nauczycieli facetów, ale naszej klasie trafiło się mało...

Kaska - 2007-09-30 23:16:41

a ja Ci zaraz powiem ile mnie facetów uczy, bo oficjalnie to u mnie jest więcej nauczycielek

nauczyciel:
-chemia
-geografia
-informatyka
-wf [1 i 2 klasa]
-biologia [1 klasa]
-fizyka
-muzyka
-polski [1 klasa]

nauczycielka:
-polski [2 i 3 klasa]
-religia
-matematyka
-angielski
-wf [3 klasa]
-biologia [2 i 3 klasa]
-niemiecki
-historia
-wos
-plastyka

to chyba wszyscy... często nam nauczycieli zmieniali, więc uwzględniłam też wszystkie zaminy. jak mi się ktoś jeszcze przypomni, to dopisze

Chelsea - 2007-10-01 19:08:05

No widzisz :) Ja mam zdecydowana przewagę nauczycielek. Odbijam to na przykład na angielskim, gdzie chłopaków jest 10, a dziewczyny trzy =]

Kaska - 2007-10-02 17:18:39

u nas w klasie jest tylko 7 chłopaków i 11 dziewczyn :) zawsze :P

kora92 - 2007-10-02 17:47:38

A u nas jest tylko 3 nauczycieli (2 z wf-u i 1 z wos-u i historii)
Same nauczycielki, wredne babsztyle :P
I mamy sie tak fajnie, że u nas zawsze jest więcej chłopaków w klasach niż dziewczyn :D

Chelsea - 2007-10-02 18:07:31

U nas pół na pół.

Gosiaczek:) - 2007-10-04 12:52:30

Nauczyciela to ja mam od Religii, Historii i Infy, a reszt6a no nauczycielki fajne jak i mniej fajne.
Ja tam jeszcze się nacieszę banda debili z mojej klasy bo to dopiero, albo już 2 gim :D

Chelsea - 2007-10-06 12:27:45

Ja tam po wycieczce się z osobami różnymi zżyłam.
Tylko cztery konfidentki działają na mnie jak płachta na byka.

Kaska - 2007-10-07 19:10:35

Nasza klasa potrzebowała 2 lat, żeby się zżyć. Teraz leci 3 i już "wszystko" o sobie wiemy. W sensie, co kogo denerwuję, jak ktoś się zachowuje, z kogo można się pośmiać i z czego, żeby się nie obraził. I dzięki temu sobie w zgodzie żyjemy :)

kora92 - 2007-10-11 19:42:05

A moja klasa jest... ZARĄBISTA [o ile mi na pogadance u dyrki dupe uratuje :P]
Jak to wszystkie klasy, pojechaliśmy do kina na "Katyń". Jak to moja klasa śmialiśmy sie na nim, rzucaliśmy popcornem, koleżanka miała na głowie budyń, smarowaliśmy sie kremem. Mniejsza z tym, że ja brałam udział tylko w śmianiu sie, ale spoko.
Na film nie jechaliśmy z nasza wychowawczynią oczywiście, tylko z jakaś inna babką. I ona poskarżyła dyrektorce jak to sie zachowywaliśmy w kinie. Mamy przesrane, ja najwięcej oczywiście "bo przewodnicząca szkoły musi godnie reprezentować szkołę" no jasne. Reprezentuj tu szkołę jak wszyscy ci przeszkadzają, szczególnie z moją zdolnością ( raczej jej brakiem) nie śmiania sie. No bosko. Wszyscy obiecali, że powiedzą, że to nie moja wina, że ja byłam grzeczna i w ogóle i dzięki temu nie będę na dywaniku u wicedyrektorki, której szczerze nienawidzę.. Jeżeli tak powiedzą, to, Boże, kocham ich :P
Teraz wiem, że jesteśmy zgrani... Chociaż, teraz, po tej aferze wszyscy sie kłócimy, bo mamy przez to wypracowania pisać, jakieś streszczenia i w ogóle. No więc ja sie nam nie dziwie, że nam troszkę nerwy puszczają.
Szczerze, to mam nadzieję, że nie będzie tak źle...
I w tej 3 klasie jesteśmy już jako takimi kolegami. Chociaż dwie dziewczyny, konfidentki, do nas nigdy nie dołączą...

Kaska - 2007-10-14 11:09:07

My też jesteśmy zgrani... zawsze razem :)

A pamiętam w podstawówce taką akcje: mój kumpel powiedział na nauczyciela, że jest kretynem, czy coś w tym stylu. Oczywiście poszli do dyrektora. A że każdy miał inną wersje, to zaprosili tam całą klasę, żeby powiedzieć jak to było. A my zgodnie, że to nie była na nauczyciela, tylko na Dominika. Oczywiście Dominik to potwierdziła i   nauczyciel wyszedł na głupka :)

Gosiaczek:) - 2007-10-18 20:26:03

heh dobre :P
My jeszcze takich akcji nie mieliśmy, ale wszystko przed nami xD

Chelsea - 2007-10-23 22:25:16

U nas jest maskra po wycieczce.
Średnio co lekcje mamy pogadankę o odpowiednim zachowaniu, alkoholu, tabace, papierosach et cetera.
I wszyscy mieli wspólną wersję - powiedzieć tylko o trójce, która się przyznała, bo musiała, bo się zataczała/wymiotowała/nie była w stanie stanąć prosto. Tylko że się kolesiówy wyłamały. I koleś jeden, którego mam ochotę zglanować.

A miało być tak pięknie...

Gosiaczek:) - 2007-10-24 12:08:41

No u nas to co lekcję takich pogadanek nie ma, ale wszystko przed nami....
No Chelsea fajną musisz mieć klasę :P

Chelsea - 2008-01-10 16:48:57

Nie narzekam.
Ale mogłam trafić lepiej.

Kaska - 2008-01-11 13:33:51

Ja na szczęście mam zgraną klasę, a po za tym u mnie w szkole panuję zasada: w sporze nauczyciel - uczeń, zawsze stawać po stronie ucznie. Jak na razie działa... ciekawe, co będzie potem.

Chelsea - 2008-01-11 15:21:43

W takim przypadku jaki przedstawiłaś zawsze wyłamują sie cztery konfidentki z naszej klasy.
I tak to wygląda w praktyce.

Kaska - 2008-01-11 22:28:11

No to współczuję. Moja klasa była zgrana od samego początku, tak nas dobrali... u nas takie zorganizowane akcje nie są niczym dziwnym. Rozumiemy się i to jest najważniejsze. Z całą szkołą jest różnie, ale zazwyczaj też działa.

Chelsea - 2008-01-12 12:56:33

Z całą szkołą u mnie byłoby trudno ;p
Zmusić 1500 osób do konsensusu to nie lada zadanie.

Kaska - 2008-01-12 21:12:32

My się nie konsultowaliśmy, nie mówiliśmy sobie tego... To jest tak zwana "zasada niepisana", a nawet niesłyszana. Dokładnie! Nikt tego nie mówił! My już, gdy przyszliśmy do szkoły, wiedzieliśmy, co robić w takiej sytuacji!

Chelsea - 2008-06-30 19:59:01

To gratuluję twojej szkole inteligentnych i solidarnych uczniów :)

Kaska - 2008-07-19 13:23:51

Nasza szkoła była mała i wszyscy się znali, więc to może dlatego taka solidarność.

Chelsea - 2008-07-26 19:38:43

Ja o wielkości mojej szanownej placówki edukacyjnej się już wypowiadałam.
Zresztą połowa uczniów to typowi 'ludzie lansu', a u takich trudno o poczucie wspólnoty ;p

Kaska - 2008-07-27 00:57:15

Zgadzam się. U mnie byli sami swoi, jak każdy się zna, to już nie ma takiej potrzeby za bardzo się lansować, bo niby dla kogo? I tak każdy zna cię zazwyczaj od podstawówki (bo my moje gim to było połączenie dwóch podstawówek), więc w jego opinii już się nic nie zmieni. A co do reszty, no to ludzie gadają. Po co się wysilać, jak i tak każdy wie, jak dana osoba wyglądała i jaka była w przeszłości.

Chelsea - 2008-07-27 22:39:11

Trochę głupio, bo każdy wie o twoich gafach, powiedzmy, z drugiej klasy podstawówki.

Ale z drugiej strony łatwo utrzymywać kontakty z ludźmi. Ja ze znajomymi z podstawówki prawie już nie rozmawiam (nie licząc kilku osób), a szkoda.

Kaska - 2008-07-28 14:11:32

Ja niestety też... ja już z niektórymi z gimnazjum nie rozmawiam. Pamiętam, że na koniec roku wszyscy ryczały i mówiliśmy sobie, że będziemy się widywać, rozmawiać na gg itd. a co się okazało w wakacje? Zero, pustka! Gadam tylko z dwoma osobami, bo reszta milczy i nawet się nie odezwie... I pomyśleć, że koniec roku szkolnego był około miesiąc temu.

Chelsea - 2008-07-28 21:07:50

Bywa...

Mnie czeka to dopiero w przyszłym roku :)

Kaska - 2008-08-08 09:12:13

U Ciebie może być inaczej, bo może uda się jakieś kontakty utrzymać. Nie wiadomo...

Chelsea - 2008-08-08 13:35:10

Wiem, że kilka osób wybiera się do tego samego liceum co ja, powiem więcej do tej samej klasy, czyli humana (chociaż ja nadal rozważam biol-chem), więc jakieś kontakty utrzymam. Ale to nie będzie to samo, co kiedyś.

Kaska - 2008-08-11 10:31:45

Wiem i rozumiem, ale to, że nie będzie tak samo, wcale nie znaczy, że będzie gorzej...

Chelsea - 2008-08-11 12:07:55

Może być nawet o niebo lepiej, ale nie będę miała kontaktu z ludźmi z którymi spędziłam trzy lata.

Kaska - 2008-08-15 15:23:20

Niekoniecznie... jeżeli będziecie chcieli, to będziecie utrzymywać kontakt

Chelsea - 2008-08-16 12:07:27

Ale to nie będzie to samo.

Kaska - 2008-08-19 15:48:31

Ale to nie znaczy, że będzie gorzej...

Chelsea - 2008-08-19 19:42:42

Oczywiście, liceum to mogą być najlepsze lata mojego życia.

Ale TYCH ludzi nie będę już spotykała tak często. I tylko o to mi chodzi.

Kaska - 2008-08-20 13:56:19

Tak często nie... ale po szkole raczej będziecie mogli się spotkać.

Chelsea - 2008-08-21 00:18:09

Przypadkiem na ulicy :D

Kaska - 2008-08-25 13:47:17

Na pizzy, na lodach, do kina razem wyskoczyć. Jest tyle możliwości, żeby kontakt jakoś utrzymać.

Chelsea - 2008-08-26 18:09:10

Ale nie będzie wspólnego urywania się z lekcji, śmiechów na polskim, frajerowana przy szatni, hurtowni w sklepiku, handlu wymiennego pracami domowymi...

Kaska - 2008-08-30 14:11:38

Ale będzie to samo z innymi osobami, a podobno lata liceum to te najlepsze, a znajomości zawarte właśnie w tym okresie zostają na całe życie.

Chelsea - 2008-08-30 21:19:03

Obawiam się, że z innymi osobami się tego nie da przeprowadzić.
Możliwe, że zbyt często będą używać mózgu, żeby się na to zgodzić :D

Kaska - 2008-09-01 14:16:53

Mi się udało poznać parę osób z trzeciej klasy dzisiaj... i to tylko dlatego, że przyszli i udawali moją klasę "Pierwsza C? My też to fajnie" tia... było śmiesznie... Innym razem, jak na wychowawczyni plan podawała, to jakiś łepek otworzył klasę i nam ładnie cześć powiedział :) i ogólnie moje liceum akurat z powagą ma mało wspólnego :)

Chelsea - 2008-09-03 19:41:38

Ja tam moją szkołę okropnie lubię i tam też zostaję prawdopodobnie w liceum, więc wielkich przewrotów mieć nie będę :D

Kaska - 2008-09-25 20:00:50

Czasami jednak dobrze jest zrobić sobie jakąś małą rewolucję. Przydaje się. Można poznać nowych ludzi i ogólnie można zacząć od "nowa".

Chelsea - 2008-09-30 22:47:59

Ale zawsze to jakieś ryzyko, nie?

Kaska - 2008-10-01 20:05:56

Nie ma ryzyka, nie ma zabawy.

Czasami jest lepiej zacząć wszystko od nowa. Wtedy masz większe pole do popisu i możesz coś w sobie zmienić. Nie masz przyklejonej plakietki do siebie, a dopiero ją sobie tworzysz.

Chelsea - 2008-10-08 14:06:19

Może masz rację.
Ale mi teraz jest dobrze. Abstrahując od grypska, oczywiście.

Kaska - 2008-10-09 17:58:32

:)
ja lubię czasami zmieniać otoczenie i poznawać nowych ludzi :)

Chelsea - 2008-10-12 14:14:19

Ja cały czas poznaję nowych ludzi będąc w starej klasie.
Ale coraz bardziej chcę już do liceum. Niektórzy ludzie z mojej klasy permanentnie mnie wkurwiają.

Kaska - 2008-10-14 22:33:20

tylko, że liceum też się z czasem nudzi...

Chelsea - 2008-10-16 14:19:47

Wszystko się z czasem nudzi. Dlatego życie trzeba sobie urozmaicać :)

Kaska - 2008-10-22 22:29:01

mam zmieniać szkołę co tydzień? czy tylko nauczycieli?

Chelsea - 2008-10-27 23:01:25

Abstrahowałam od tematu szkoły, raczej miałam na myśli weekendy, kiedy można odpocząć, na imprezę albo pójść, z ludźmi pobyć. A ludzie są różni - możliwości urozmaicania multum :)

Kaska - 2008-10-28 18:34:04

Nie lubię imprez... znaczy - dyskotek! Domówki bardzo lubię, pod warunkiem, że jest na niej odpowiednia grupa ludzi - nie za dużo. Odpoczywać wolę raczej w gronie dobrze mi znanych osób, po których wiem, czego się spodziewać.

Chelsea - 2008-10-28 20:43:52

Dyskotek jako takich też nie lubię - ze względu na towarzystwo i muzykę. Kocham natomiast Retro (co to jest tłumaczyć nie będę, bo śmiem przypuszczać, że masz to w poszanowaniu głębokim) i koncerty. Duża liczba ludzi to dla mnie nie wada, tylko zaleta. Zawsze znajdę człowieka, z którym mogę porozmawiać, zatańczyć, napić się - cokolwiek. Na domówkach mogłoby być ich równie dużo - pod warunkiem, że się zmieszczą i że nie będzie to u mnie ;p;p

Kaska - 2008-10-30 21:18:20

Duża liczba ludzi... zależy jeszcze dokładnie kiedy i gdzie. Odpoczywać wolę w małej grupie, a zabawić się :/ sama nie wiem... niby im więcej tym lepiej, ale z drugiej strony - wszystkich fajnych już znam :P A tak na poważnie... mam takich zakręconych ludzi w okół siebie, taką różnorodność charakterów i zainteresować, że jeżeli tych ludzi byłoby więcej, to chyba bym się pogubiła z kim i o czym można pogadać.

Chelsea - 2008-11-01 17:03:41

Skąd wiesz, że znasz WSZYSTKICH fajnych?
Może akurat nie znasz tej naj naj fajniejszej?
Poza tym 'fajność' to pojęcie względne.
;p

Kaska - 2008-11-03 21:36:23

Żartowałam z tym "wszystkich fajnych już znam". Chodziło mi o to, że znam ludzi, z którymi uwielbiam spędzać czas i z nimi rozmawiać. W ich towarzystwie mogę być naprawdę sobą i mogę się zabawić trochę. Już zaczyna mi brakować czasu, żeby się z niektórymi spotkać, więc nie wiem, jakbym dawała sobie radę, gdyby było ich jeszcze więcej. Na szczęście mam gg, gdzie mogę ze wszystkimi w jednym czasie rozmawiać.

Chelsea - 2008-11-04 21:08:20

Mój poprzedni post był pisany z przymrużeniem oka, wiem, że żartowałaś.

Nie przepadam za gg (chociaż lepsza taka forma kontaktu niż żadna). Ja, poza mówieniem, wysyłam jeszcze masę komunikatów niewerbalnych, które ułatwiają rozmówcy zrozumienie moich intencji. W internecie mogę to zrobić jedynie dodając emotikonę...

Kaska - 2008-11-05 20:50:44

No cóż... też wolę osobiście, ale czasami nie ma innego wyjścia. Wieczorem zostaje głównie na gg.

Chelsea - 2008-11-07 20:57:24

Jak ktoś mądry kiedyś powiedział:
JAK SIĘ NIE MA CO SIĘ LUBI, TO SIĘ LUBI CO SIĘ MA!
o! ;p

Kaska - 2008-11-10 13:47:03

a jak się powie to ładnie i szybko, to bardzo ładnie to brzmi :)
znam to :)

Chelsea - 2008-11-11 13:19:28

No właśnie.

www.metin2privv.pun.pl www.ppserw.pun.pl www.is3.pun.pl www.hardcoreclan.pun.pl www.yugiohrpg.pun.pl