a mnie fizyka drażni, denerwuje i nudzi... może to wina moich dwóch nauczycieli... pierwszy nie tłumaczył nic i gadał o metalowym penisie (wieża ciśnień w pobliskim mieście - nie nasza wina, że to tak wygląda) i innych pierdołach. Drugi natomiast stara się wytłumaczyć, ale przy odpowiedzi i tak pyta o coś innego, więc nic dziwnego, że nie kumamy o co chodzi. Niektóre rzeczy słyszymy pierwszy raz i już mamy wiedzieć jak i dlaczego. A czasami jeszcze jest tak, że na lekcji mówi jedno, a przy odpowiedzi twierdzi, że to jest inaczej.
Chyba nie dziwicie mi się, że nie lubię tego przedmiotu?
Offline
Fakt, zły nauczyciel może zniechęcić do wszystkiego.
Kiedy w pierwszej klasie miałam obliczać prędkość spadającego dzbanka, to miałam ochotę spłukać podręcznik w klozecie.
Ale teraz kiedy bardziej zagłębiam się w temacie, niektóre rzeczy wydają się być całkiem ciekawe.
Mnie na przykład fascynuje fizyka kwantowa.
(śmiech na sali)
Offline
Ja niektóre działy fizyki nawet lubię... elektryzowanie i fala mi się podobała, do tego nawet gościu mnie nie zniechęcił. Temat rozumiałam, bo go sobie sama zrozumiałam... fakt, spytał mnie z czegoś, co pierwszy raz w życiu słyszałam i od razu chciał, żebym wiedziała i znała odpowiedź, ale okay... Chyba potrzebowałabym jeszcze jedną zmianę nauczyciela.
Offline
No wiesz... ja pamiętam, że na początku go lubiłam, ale potem zaczął za bardzo wychwalać jednego ucznia i robić z niego nie wiadomo kogo, a jak ktoś przy odpowiedzi czegoś nie wie, to potem na niego krzyczy, bo "przecież o tym mówiłem", chyba w nocy przed snem, bo nam raczej nie.
Albo czasami jeszcze na lekcji mówi jedno, a przy odpowiedzi twierdzi, że odpowiedź jest inna.
Offline