Pisarz
Nie mogę wypowiedzieć się na temat tej książki. Nie czytałam jej. Ciekawa ?
Offline
Pisarz
O czym ? Wesoła, smutna ?
Offline
Taa... wszyscy robią z tego nie wiadomo, co... Że niby Wyspiański chciał pokazać, czy Polacy są gotowi do powstania.
Nasza klasa ma inną wersję.
Wyspiański nie miał weny, więc pojechał na wesele kumpla i postanowił je opisać. A to, że akurat wyszło, że gadali o polityce i innych narodowych sprawach - przypadek. Ale niech sobie teraz poloniści sensu lektury szukają i ten kit uczniom wciskają.
Offline
Bądź empatyczna, moja droga.
Wyspiański żył w czasach, kiedy Polska jako kraj nie funkcjonowała. Jak wielu artystów poprzez swoją twórczość chciał dodać otuchy Polakom, którzy byli bez ojczyzny. Wyrazić nadzieję, może zmotywować, podsumować i zachęcić do refleksji nad dolą państwa Polskiego i nad tym, czy można to zmienić.
A myślenie, że każda lektura to pierdoły wydaje mi się dość ograniczone, wybacz.
Offline
Nie uważam, że wszystkie lektury są pierdołami, ponieważ czytałam już takie, które mi się podobały. Jednak za "Weselem" nie przepadam i podejrzewam, że nigdy go nie polubię. A z książek, które miały dawać Polakom otuchy, to kocham [nie lubię, kocham] "kamienie na szaniec" i wydaję mi się, że tej książki nic nie przebiję.
Offline
Też mi się podobała.
Co nie zmienia faktu, że lektury w jakimś celu są nam wpajane i na pewno nie jest to kit, jak to wcześniej powiedziałaś o 'Weselu'.
Offline
Kwestia gustu.
Ale nadal nie rozumiem, dlaczego wszyscy chcą z "Wesela" zrobić jakieś super świetne nie do odrzucenia dzieło narodowe. A nikt tak na prawdę nie wie, co pan W. chciał przekazać i czy w ogóle chciał coś przekazać.
Offline
Wszystko zależy od interpretacji.
Nikt nie chce robić nic na siłę. Społeczeństwo aprobuje taki stan rzeczy.
Offline
Interpretacja "wesela" w wykonaniu mojej klasy jest prosta: pan W. nie miał weny, więc opisał wesele kumpla. Wszyscy wiedzą, o co chodzi, a pani niech sobie swoje tłumaczy.
Offline
Niezbyt się wysililiście.
A ja nie nazwałabym tego interpretacją, tylko ignorancją.
Offline
Ale może właśnie ta nasza ignorancja jest prawdziwa!
Rozmawiał ktoś z Wyspiańskim i prosił go o interpretacje "Wesela"? nie czytałam nigdy o tym, więc chyba nie... albo ja nigdy na to nie natrafiłam.
Offline
Książek nie pisze się żeby zrobić z ludzi debili.
Książki pisze się, kiedy ma się jakąś ideę. Wyspiański ją miał, a wy nie potraficie tego dostrzec z góry zakładając, że to nie ma sensu. Analizowaliście 'Wesele' dogłębnie, czy tylko powierzchownie, od niechcenia? Nie mówię tu o opracowywaniu na lekcjach, ale o tej waszej 'interpretacji'.
Offline
Pisarz
Przepraszam bardzo, każdy ma prawo uznać książkę za ciekawą lub nieciekawą. Według mnie, obie macie rację. Kaśka mogła ją zrozumieć inaczej i Ty mogłaś.
Offline