Chelsea - 2008-01-14 13:58:59

No właśnie, semestr się skończył (przynajmniej u mnie ;p), z ocen jestem zadowolona, bo znów będzie stypendium, a z zachowania to według listy miałam mieć ledwo co poprawne. Babka powiedziała, że ona tych godzin nieusprawiedliwionych nie widzi i dała mi wzorowe. O wycieczce jej się zapomniało. Opłacało się pójście na olimpiadę z angielskiego ;) Czyli ze średnią 4,83 jestem miszczu ;p Zwłaszcza, że z matmy dostałam 4- na semestr, a z testu na którym na 5 zadań dobrze zrobiłam 1 mam 3. I z chemii zaliczyłam alkohole, kwasy karboksylowe i estry na 5. Dobrze, że nie pytała mnie z bierzącego materiału, bo synteza i zmydlanie tłuszczy, to ostatnia rzecz, o jakiej mam ochotę myśleć kilka dni przed feriami. Które teraz już mam.

A jak u was?

Tajemnicza Nieznajoma - 2008-01-14 14:20:05

U nas oceny wystawiają do 24 stycznia, więc nie wiem jeszcze jakie oceny będę miała. Napewno 4 z polskiego. Ale co z pozostałymi, to nie wiem.

Kaska - 2008-01-14 15:56:54

Ja mam średnią 4.85, co przyjęłam ze zdziwieniem i zaczęłam się zastanawiać "kurcze skąd"...
kilka dni wcześniej [tydzień temu w środę], miałam taką samą, a nawet gorszą minę na geografii, gdy mi nauczyciel obwieścił, że dostaję 6, bo jestem zdolna [na gegre w ogóle się nie uczę, bo twierdze, że mi się nie chcę i z materiału bierzącego - lekcje - wychodzi mi 4, resztę ocen dostałam za konkurs, sprawdzian z całych 3 lat i zadania domowego - prezentacji... skąd on 6 wziął nie wiem do dzisiaj, twierdził, że musi mnie docenić].. z reszty też jestem zadowolona, zwłaszcza, że mi się niemiec nie liczy :)

Tajemnicza Nieznajoma - 2008-01-14 16:01:04

Z niemieckiego będę miała 3, albo 4. Zależy, czy nauczycielka się zlituję :P. Niby jestem dobra, a jednak materiał szkolny mi nie odpowiada. Wolę uczyć się w domu. Sama.

Chelsea - 2008-01-14 16:09:47

Ja nie mam niemieckiego ;p
A z geografii mam 5, mimo, że byłam na olimpiadzie i awansowałam dalej z najlepszym wynikiem w szkole.

Kaska - 2008-01-15 16:26:11

no to współczuję... spokojnie powinnaś dostać 6 i to bez żadnego ale...

Chelsea - 2008-01-24 17:29:17

Mam 4 ze sprawdzianu z rolnictwa.
To wystarczy mojej babce.

Kaska - 2008-01-26 14:53:06

Ja miałam 4 ze sprawdzianu i 4 z kartkówki, a i tak 6 dostałam. Byłam w szoku i to nie lekkim, bo nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby 6 dostać, zwłaszcza, ze na lekcji wchodziłam z ocenami 4, 4, 6, a wyszłam z 4, 4, 6, 6, 6 i jeszcze 6 na koniec. Tylko wiesz... ja to muszę teraz utrzymać.

Chelsea - 2008-01-26 15:21:28

Ja miałam 6, 6, 6, 6, 5, 5, 5 i 4.

Nati - 2008-02-28 22:13:55

Może po prostu Twoja nauczyciela stwierdziła, że nie zasługujesz na 6...
albo stwierdziła, że nie chce Ci dawać 6 na koniec pierwszego półrocza, bo woli na koniec roku... żebyś przypadkiem nie zepsuła tej 6

Chelsea - 2008-02-29 09:42:09

Teraz mnie wysyła na jakiś konkurs o basenie morza Śródziemnego.

A ostatni, kiedy nie było mnie na lekcji, to dialog między nauczycielką, a uczniami, wyglądał tak:
Nauczycielka: No, opuściliście się dzisiaj!
Klasa: Bo nie ma Magdy!

Nati - 2008-02-29 19:00:47

No to pewnie nie chciała dawać Ci 6 na koniec pierwszego półrocza.
Może nie chciała, żebyś opuściła się w nauce.

Mi w pierwszej klasie nauczycielka angielskiego powiedziała na koniec roku, że spokojnie może dać mi 6, ale nie zrobi tego, żeby mi skrzydełka nie opadły i że jak tak dalej pójdzie to da mi 6, ale dopiero w 3 klasie, na koniec roku. Nie prędzej!
Jestem jej za to wdzięczna, bo widzę ile teraz umiem, a nie wiem, jak potoczyłoby się to, gdybym wtedy tą 6 dostała.

Chelsea - 2008-03-01 13:55:29

Miałabym pięć dych stypendium więcej, gdyby dała mi sześć.

Przypuszczam, że uczyłabym się tak samo, bez względu na ocenę.

Nati - 2008-03-01 14:07:32

Niekoniecznie... bo mogłabyś poczuć się pewnie, że niby wszystko umiesz, bo masz 6!!! Teraz musisz się o tą 6 starać i pokazywać, że umiesz cały czas!!!

Chelsea - 2008-03-01 14:27:52

To straszne, wiem, ale uczę się dla stypendium.
Więc musiałabym się starać o dobre oceny tak czy owak.

Nati - 2008-03-02 10:24:05

Hehe... nie tylko Ty się uczysz dla stypendium :)
Bądźmy szczerzy, ale w dzisiejszych czasach, chyba wszyscy uczą się dla pieniędzy :) Bo ja innego powodu nie widzę.

Chelsea - 2008-03-02 10:46:15

Są jeszcze tacy, którzy uczą się, bo każą im rodzice.

Nati - 2008-03-03 19:59:43

Moi powtarzają, że nie uczę się dla nich, tylko dla siebie. A ja im odpowiadam, że nie uczę się dla siebie, tylko dla pieniędzy :)

Chelsea - 2008-06-30 19:51:10

Skąd ja znam to podejście... ;p

Kaska - 2008-07-19 13:26:40

Chyba wszyscy tacy są tacy sami... materialiści :)
W mojej byłej szkole były nagrody przewidziane nawet dla osób, które w porównaniu z poprzednim półroczem zrobili duże postępy :) Czyli nawet ci słabsi uczniowie mieli szanse...

Chelsea - 2008-07-26 19:41:16

Milutko... Pod warunkiem, że komuś chce się uczyć na lepsze oceny. Znam takich, co nawet za milion by się za siebie nie wzięli. Przecież dop minus to ocena pozytywna, więc po co te krzyki? ;p

Kaska - 2008-07-27 00:54:16

Niektórym wystarczy sam fakt, że dostaną nagrodę, żeby się wzięli do roboty. A innym to już nic nie pomoże. najważniejsze, że każdy ma szanse. To, że nie każdy chce ją wykorzystać, to już jest inna sprawa.

Chelsea - 2008-07-27 22:34:49

Wszystko zależy od mentalności człowieka. Jeśli jest ambitny to nie potrzebuje pieniędzy, żeby dawać z siebie wszystko. A jeśli ma własną przyszłość w głębokim poszanowaniu... No cóż, ktoś przecież musi kopać rowy, prawda?

Kaska - 2008-07-28 14:14:31

Ale chyba nie powiesz, że nagroda nie jest jakąś motywacją. Same przecież uczymy się dla pieniędzy. Niektórzy po prostu nie są na tyle zdolni, żeby utrzymywać bardzo wysokie wyniki w nauce, ale mogą się poprawić.

Chelsea - 2008-07-28 21:13:09

Tylko że ja (i jak śmiem przypuszczać również ty) i bez stypendium utrzymywałybyśmy swoje stopnie na względnym poziomie. A są tacy, którzy mają daleko posunięty naukowstręt i NIC nie jest w stanie ich zmotywować.

Kaska - 2008-08-08 09:03:49

No pewnie, że bym utrzymywała wysokie wyniki!!! Przecież musiałam się do najlepszego liceum w okolicy dostać!!! (prawdę mówiąc, nie wiem, czy jest najlepsze, ale mój brat i mama tam chodzili, więc ja też musiałam)
Znam takich ludzi, którzy mogą, ale im się nie chce.
Mój kumpel np. potrafił z samego słuchania na lekcji (muszę powiedzieć, że w tym samym czasie gadał jeszcze z paroma osobami i przeszkadzał nauczycielce, więc nikt tak naprawdę nie wie, kiedy to usłyszał) wyjechać na 3 przy odpowiedzi. Gdzie normalnie najwyższa oceną jaką uczniowie dostawali, nawet Ci dobrzy, a wręcz bardzo dobrzy, było 1+. Tylko trzy wyjątki... między innymi on! Możesz się zastanawiać, skąd pewność, że słuchał na lekcji. A to dlatego, że wszystko, co pani mówiła na lekcji, umiał powtórzyć przy odpowiedzi, a to co było w zeszycie... no z tym był problem.

Chelsea - 2008-08-08 13:30:34

I tu właśnie wypływa ambicja. Albo to się ma, albo nie.

Kaska - 2008-10-22 22:31:58

Dokładnie...
Tylko, że to był najlepszy chłopak z mojej byłej klasy. W sensie chodzi mi o to, że zawsze powiedział 'cześć' i był dla nas miły (w sensie dla dziewczyn), zawsze kulturalny.
Kiedyś się na lekcje spóźnił. W między czasie pani wysłała koleżankę do sekretariatu. I on otworzył drzwi, powiedział 'dzień dobry' i stoi na korytarzu, w tych drzwiach. Nikt nie wie, o co chodzi. A on tylko czekał, żeby koleżankę przodem wpuścić :)
Wszystkie dziewczyny go lubiły :) Aż brakuje teraz chłopaka :)

Chelsea - 2008-10-27 23:03:25

Ale kultura a ambicja to dwie odrębne sprawy. Sama znam świetnych ludzi, którzy naukę mają w poszanowaniu. Dwóje od dołu do góry nie ujmują im bynajmniej uroku osobistego, ale są kwestią ambicji. I o to mi chodziło.

Kaska - 2008-10-28 18:32:39

Tylko czy ten chłopak nie był ambitny? Jak na moje, on wybrał sobie cel w życiu i konsekwentnie go realizował. Dobre oceny nie były mu potrzebne, więc odpuścił naukę, na rzecz treningów. I liczę, że jakieś złoto kiedyś do Polski przywiezie :D

Chelsea - 2008-10-28 20:40:17

Skoro chciał się skupić na sporcie - jego sprawa. Nie znam, nie mi to kwestionować.

Ja jednak jestem takim typem człowieka, który na wszystkich płaszczyznach chce do maksimum wykorzystać swoje umiejętności. A więc oceny muszą być wysokie, bo mnie na to stać. Samorealizacja.

Kaska - 2008-10-30 21:21:31

Eh... a propos wysokich ocen. Mój nauczyciel historii powiedział znamienne zdanie, które wszyscy chyba na zawsze zapamiętają: "nie można być ze wszystkiego dobrym, bo to jest jak z klejem: jeżeli klej jest do wszystkiego... to tak naprawdę jest do dupy", a rada którą nam dał brzmiała tak: "przyłożyć się do przedmiotów rozszerzonych i tych, z których będziemy pisać maturę, a z reszty mieć co najmniej 3, żeby było na co spadać". Pamiętaj - nie wymagaj od siebie za dużo!

Chelsea - 2008-11-01 17:05:08

Wymagam od siebie tyle, ile wiem, że zdołam osiągnąć. Nie przeceniam swoich możliwości, zatrzymuję się na granicy między ich szczytem, a pobożnymi życzeniami.

Kaska - 2008-11-03 21:34:29

W gimnazjum też tak miałam. Liceum to już jest inna bajka i staram zrealizować się w swoich przedmiotach. Reszta - żeby przejść.

Chelsea - 2008-11-04 21:05:45

Ale ja mam taką mentalność, że jeśli wiem, że potrafię to robię.
I już.

Kaska - 2008-11-05 20:51:08

Ja też... ale tutaj już wiem, że niewiele potrafię.

Chelsea - 2008-11-07 20:56:35

E tam, potrafisz więcej niż ci się wydaje.
Zawsze tak jest.

Chyba, że ktoś jest megalomanem. Wtedy wydaje mu się, że umie więcej niż potrafi w rzeczywistości.

Kaska - 2008-11-10 13:46:34

Na głównym miejscu stawiam historię i głównie z niej się uczę. Z innych przedmiotów szczególną uwagę zwracam na to, żeby jak najwięcej pamiętać z lekcji.

Chelsea - 2008-11-11 13:20:28

A język polski, pani dziennikarko?
Do tego trzeba się przykładać! ;p;p;p;p

Swoją drogą, uwielbiam historię.

Kaska - 2008-11-12 17:50:58

Z języka polskiego mam takie szczęście, że wyjątkowo dużo pamiętam z lekcji :P
A na historii po prostu pan wiele nie zdąży powiedzieć.

Chelsea - 2008-11-12 20:39:23

Za to mądrościami życiowymi sypie.

Kaska - 2008-11-13 17:56:49

Bo on zazwyczaj gada nie na temat :P Ale za to jak już zacznie opowiadać, to aż nie można przestać słuchać :)

Chelsea - 2008-11-14 23:39:47

To dobrze :)

Kaska - 2008-11-15 21:17:16

I jestem pewna, że lekcja historii trwa krócej niż lekcja matematyki, która ciągnie się w nieskończoność. Te dwie lekcje na pewno nie mogą trwać po 45 minut! Historia ma tylko 30, a matematyka chyba z 60!

Chelsea - 2008-11-16 19:06:35

Zapewniam, że obydwie trwają tyle samo ;p

To tak jak z siedzeniem na przystanku i oglądaniem telewizji. Dziesięć minut stania i czekania na autobus zdaje się wiecznością, ale dziesięć minut oglądania telewizji mija niepostrzeżenie.

Kaska - 2008-11-17 17:47:57

To dowód na to, że czas nie biegnie w każdym momencie tak samo :P

Chelsea - 2008-11-17 19:58:07

Z fizycznego punktu widzenia biegnie ;p

Nati - 2008-12-31 23:27:26

Z fizycznego również nie :P Gdy podróżujesz z prędkością światła lub z prędkością zbliżoną do prędkości światła - czas zwalnia :P

Chelsea - 2009-01-03 16:37:19

Ale siedząc na lekcji, stojąc na przystanku czy oglądając telewizję nie poruszasz się z prędkością światła ;p

Nati - 2009-01-04 14:03:26

Ja nie... ale to wcale nie znaczy, że nie mogę :P W sumie... chyba jednak nie mogę. Czy ktoś w ogóle skonstruował maszynę do tak szybkich podróży? Z chęcią wybrałabym się na przejażdżkę :D

www.wawel.pun.pl www.megaman.pun.pl www.avatar2009.pun.pl www.zskielce.pun.pl www.managerpes.pun.pl