Chelsea - 2007-09-28 15:57:20

jaka jest wasza ulubiona książka?
Jakie książki czytacie?
Potraficie w ogóle czytać :P ?

Ja jestem wierną fanka "My, dzieci z dworca ZOO".

Kaska - 2007-09-28 20:55:56

No cóż, ja lubię czytać Harrego Pottera, a tak w ogóle to lubię fantastykę, bo super jest :)
Inne książki muszą się bardziej pomęczyć, żeby mi się podobać.

kora92 - 2007-09-28 21:33:34

A ja.. Ja uwielbiam książki młodzieżowe, z miłością, happy endem i w ogóle. Lubie też jakieś kryminały z okrutnymi zabójstwami itd.
Nie lubię lektur. Nie wiem, jakoś tak mnie odpycha samo to słowo. Uwierzcie, że płowa z tych książek nie byłaby w spisie lektur to już bym je dawno przeczytała. Ale niestety :P

Chelsea - 2007-09-29 20:54:40

Nie lubię fantastyki.
Znaczy sie moje koleżanka mająca fazę na Wiedźmina mi ją skutecznie obrzydziła.

Kaska - 2007-09-29 22:11:55

ja uwielbiam wszystko, co nie jest zwykłe :) znaczy, chociaż trochę fantastyki, żeby było. Przygodowe też są fajne, a najlepiej to jak już będzie fantastyczno-przygodowa z jakimś wątkiem romantycznym :)

Chelsea - 2007-09-30 21:45:18

Eh, te romansidła :P

Moja babcia jest wierna fanką Harlekinów (wiem, że pisze się przez "q"), więc powinnam mieć to w genach. Ale mimo wszystko wolę kryminały, horrory, ewentualnie biografie. Ciekawe, oczywiście.

Kaska - 2007-09-30 23:10:18

Moja ciocia czyta HARLEKINY [i ja też wiem, że przez q :P:P;P], ostatnio też moja siostra jeden czytała, ale chyba jej się nie spodobał, bo więcej tych książek w domu nie widziałam. Ja się wolę w ogóle za to nie zabierać.

Chelsea - 2007-10-01 19:15:35

I dobrze robisz.
Mnie sam róż okładki doprowadza do myśli samobójczych. A te zdania: "Marietta spojrzała na Johna i westchnęła: -Kocham cię, Johnie!"...
Obłędne =]

kora92 - 2007-10-02 18:10:18

Moja mamuśka to czytała, ale kiedyś pewna miła pani przyniosła jej jakiś kryminał. Od tego właśnie momentu  czyta kryminały.. :D:D Dziękuje Bogu, za tą miłą panią :P

Gosiaczek:) - 2007-10-04 13:24:24

Nienawidzę różu i wszystko co ma różowy jest bleeeee...  Tak już mam :D
Ulubione książki... mhm
" Panna Nikt"
" Pamiętnik narkomanki"
"  My dzieci z dworca ZOO"
Poza tym cała seria książek Louise Rennison o zwierzeniach Georgi Nicolson, bomba, można się pośmiać :D Polecam aktualnie jest chyba 7 części :D
Fantastyka odpada :/ Nie lubię i już
Lektury, czytam bo muszę i nic więcej
Lubię też sonie poczytać jakieś zbiory cytatów, sentencji, wierszy na różny temat, ale najbardziej lubię o miłości :D
Mam ten plus, bądź minus, że moja mam jest bibliotekarką i mam wszystkie książki jakie tylko chcę :) A poza tym filmy i muzykę też, bo to biblioteka multimedialna :D:D:D

Chelsea - 2007-10-06 12:26:31

Liczba książek które czytam spada na łeb na szyję.
Staje się zdegenerowana.
A po wycieczce u wychowawczyni jestem spalona.

Kaska - 2007-10-07 19:12:53

A co się stało takiego na wycieczce ?? Ja czytam książki i ostatnio jest ich trochę więcej. Dostaliśmy na angielskim książki 50 kartkowe "The lost world" po angielsku oczywiście. Jeden wyjazd do Poznaniu i już cała książka przeczytana. Na domiar złego, spodobało mi się czytanie po angielsku i teraz szukam gdzieś angielskich książek. Muszę coś znaleźć.

Chelsea - 2007-10-07 19:50:37

Na wycieczce była zbiorowa libacja, groźby alkomatami, wymiotowanie, demolowanie dwroca, gwałty nogami, zboczeńcy na balkonach, rzekome wrabianie sierotek w picie, próba wybicia zębów nauczycielce, dziurawe puszki, karty, butelka, dezodoranty, rozwalenie szafy et cetera.
Cała klasa ma obniżone zachowanie.

Z książkami po angielsku u mnie jest spoko. Mam mame anglistkę :)

kora92 - 2007-10-12 15:22:51

Fajnie, że nie jestem sama w zbiorowych (klasowych) aferach :D
U nas i w bibliotece szkolnej i w miejskiej są książki angielskie. Można też poprosić nauczyciela przedmiotu. Z tym to akurat nie problem :P
A chciałam się jeszcze zapytać o czym jest książka "Panna Nikt" i czy jest ciekawa. Bo "Pamiętnik Narkomanki" i "Pamiętnik Bulimiczki" były fajne.. więc może tę książkę przeczytam, bo lubię czytać książki, które ktoś mi poleci.. Przynajmniej nie muszę szukać w bibliotece :P I nikt sie nie denerwuje, że spędzam tam 40 minut, jak nie więcej :P

Kaska - 2007-10-14 10:54:06

Ja w bibliotece dużo czasu nie spędzam... można nawet powiedzieć, że w ogóle tam nie przebywam, chyba, że mnie nauczycielka polskiego po jakiś słownik wyśle. Zazwyczaj mówię siostrze jaką ma mi książkę wypożyczyć, bo ona do miasta jeździ, więc ma tam większy wybór książek. A teraz muszę czytać Romana i Juliana.... znaczy Romeo i Julię... W sumie nie wiem, po co mamy to czytać, skoro i tak wszyscy wiedzą, o czym to jest.

Gosiaczek:) - 2007-10-18 20:31:59

Po przeprowadzce do dużego miasta 15-letnia Marysia trafia do nowej szkoły. Dziewczynka jest nieśmiała i z trudem przystosowuje się do nowego środowiska. Początkowo więź przyjaźni łączy ją z Kasią, dziewczyną o silnej osobowości, utalentowaną artystycznie i mającą wyrobiony światopogląd. Kasia stopniowo wprowadza przyjaciółkę w świat sztuki i intelektu, który coraz bardziej fascynuje Marysię. Ale Kasia uczy ją również swego sposobu na życie. Wyznaje jej, że jest opętana przez demona, który umożliwia jej tworzenie muzyki. potem wróg Kasi, Ewa namawia Marysię na swoją stronę i tam dopiero dzieją się sceny. Marysia całkowicie się zmienia, staje się bardziej wygadana i kobieca... no a jak się kończy musisz sama przeczytać.
POLECAM!!!

Kaska - 2007-10-20 09:48:31

ooo :) milusie :):):) będzie trzeba przeczytać :):):)

Gosiaczek:) - 2007-10-24 12:13:09

Trzeba trzeba... :D
Kto zna jeszcze jakieś BARDZO demoralizujące książki...? Z chęcią poczytam....
Chelsea....? Ty chyba powinnaś znać :P Skoro jesteś bezczelna i zdemoralizowana :P xD

Kaska - 2007-10-24 17:52:15

hmmm... niech pomyśle.... aktualnie nic mi go głowy nie przychodzi... jeszcze... co ja tam ostatnio czytałam... nie pamiętam... ale to jest mój ulubiony [obok fantazy] typ książek, więc powinno się niedługo coś znaleźć

Chelsea - 2007-10-24 19:15:25

Demoralizatorskie rzeczy to ja czytam w internecie :)
Wysłałam ci kilka linków na gg.

Są jeszcze takie ze scenami tortur, narkomanią et cetera.

Gosiaczek:) - 2007-10-26 11:29:27

No wysłałaś mi i normalnie wszystko przeczytałam.
I ja chcę więcej :P :P
Jak masz to wyślij xD

Kaska - 2007-10-28 08:47:25

Ty lepiej uśmierć to na forum, to sobie wszystkie przeczytamy :)

Tajemnicza Nieznajoma - 2007-11-15 11:20:42

Ja uwielbiam książki. Poświęcam im bardzo dużo swojego czasu. Uwielbiam przenosić się w krainę marzeń.
Czytam różne typy książek. Zaczynając na przygodowych, a kończąc na kryminalnych.
Książki dodatkowo pochłaniam barzdo szybko. 1000 stron to dla mnie trzy dni :). O ile historia jest ciekawa ^.^.
Czy ktoś zna jakieś ciekawe książki ?? :)

Kaska - 2007-11-15 17:07:08

to zależy, co lubisz... mogę Ci powymieniać parę książek, ale wątpię żeby Ci się spodobały, chyba że lubisz fantazy

Gosiaczek:) - 2007-11-20 20:19:00

Ostatnio mnie wzięło na twórczość Paulo Coelho...
Np.
" Nad brzegiem rzeki Piedry usiadłam i płakałam..." Książka jest odlotowa więc polecam. Poza tym jak sama nie mam co czytać z książek to czytam opowiadanie w necie :D to jest najlepsze.

Kaska - 2007-11-22 20:17:37

taaa... sama nie wiem, dlaczego, ale "netowce" mi się bardziej podobają :) dlaczego to nie są lektury szkolne?

Chelsea - 2008-01-10 12:58:34

Niektóre ff są lepsze od książek, zgodzę się.
Ale lektury są istotne, bo prawie zawsze mają jakiś przekaz, uczą nas czegoś. Nie mówię, że żadne opowiadanie z internetu tego nie robi, bo po "Szczęśliwych dniach w piekle" nie umiałam spać, tylko filozofowałam, ale to raczej rzadkość. Jako przykład dajmy moje opowiadanie o Chelsea, może i fajnie się czytało, ale co sie z tego wyniosło? Absolutnie nic, bo główna bohaterka to lekkomyślna alkoholiczka z wypaczonym spojrzeniem na świat.
Dlatego chyba lepiej zostać przy obecnym kształcie listy lektur obowiązkowych :)

Tajemnicza Nieznajoma - 2008-01-10 14:29:14

Zależy jak na to wszystko patrzeć. Wiele opowiadań ma jakieś przesłanie (pomijając zwyczajne Love Story, bo tam już wszystko jest znane).
Ale raczej nie chciałabym ich jako lektury.

Potrzebuję fajnej książki z poczuciem humoru xD. Zna ktoś takie ?

Kaska - 2008-01-10 15:25:42

Fajna książka z poczuciem humoru? Cóż... nie za bardzo... Znaczy, teraz nie mogę sobie nic przypomnieć.

A tak wracając do tematu, to muszę powiedzieć, że niektóre opowiadania w necie zasługują na naszą uwagę, bo naprawdę są pięknie napisane i mają jakiś przekaz. Nie mówię o wszystkich, nie uogólniam, ale wiem, że są takie, które jakąś tam prawdę wszystkim znaną przekazują.
A co do lektur szkolnych, to tak nie za bardzo rozumiem, co miało przekazać mi "Wesele", które właśnie opracowujemy... jeszcze jest parę innych lektur, których znaczeń nie mogę się doszukać nawet po opracowaniu tej książki.
Bywa...

Chelsea - 2008-01-10 16:41:16

Książki aki jak "Wesele" na swój sposób s naszym dziedzictwem narodowym, moja droga.

Gadam jak emerytowana polonistka.

Tajemnicza Nieznajoma - 2008-01-10 18:27:44

Nie mogę wypowiedzieć się na temat tej książki. Nie czytałam jej. Ciekawa ?

Chelsea - 2008-01-10 19:48:50

Kwestia gustu

Tajemnicza Nieznajoma - 2008-01-11 10:41:14

O czym ? Wesoła, smutna ?

Chelsea - 2008-01-11 12:25:25

O narodzie, moja droga. I raczej refleksyjne.

Kaska - 2008-01-11 13:07:49

Taa... wszyscy robią z tego nie wiadomo, co... Że niby Wyspiański chciał pokazać, czy Polacy są gotowi do powstania.
Nasza klasa ma inną wersję.
Wyspiański nie miał weny, więc pojechał na wesele kumpla i postanowił je opisać. A to, że akurat wyszło, że gadali o polityce i innych narodowych sprawach - przypadek. Ale niech sobie teraz poloniści sensu lektury szukają i ten kit uczniom wciskają.

Chelsea - 2008-01-11 13:13:13

Bądź empatyczna, moja droga.
Wyspiański żył w czasach, kiedy Polska jako kraj nie funkcjonowała. Jak wielu artystów poprzez swoją twórczość chciał dodać otuchy Polakom, którzy byli bez ojczyzny. Wyrazić nadzieję, może zmotywować, podsumować i zachęcić do refleksji nad dolą państwa Polskiego i nad tym, czy można to zmienić.

A myślenie, że każda lektura to pierdoły wydaje mi się dość ograniczone, wybacz.

Kaska - 2008-01-11 13:43:05

Nie uważam, że wszystkie lektury są pierdołami, ponieważ czytałam już takie, które mi się podobały. Jednak za "Weselem" nie przepadam i podejrzewam, że nigdy go nie polubię. A z książek, które miały dawać Polakom otuchy, to kocham [nie lubię, kocham] "kamienie na szaniec" i wydaję mi się, że tej książki nic nie przebiję.

Chelsea - 2008-01-11 13:47:00

Też mi się podobała.

Co nie zmienia faktu, że lektury w jakimś celu są nam wpajane i na pewno nie jest to kit, jak to wcześniej powiedziałaś o 'Weselu'.

Kaska - 2008-01-11 13:55:24

Kwestia gustu.

Ale nadal nie rozumiem, dlaczego wszyscy chcą z "Wesela" zrobić jakieś super świetne nie do odrzucenia dzieło narodowe. A nikt tak na prawdę nie wie, co pan W. chciał przekazać i czy w ogóle chciał coś przekazać.

Chelsea - 2008-01-11 14:00:07

Wszystko zależy od interpretacji.
Nikt nie chce robić nic na siłę. Społeczeństwo aprobuje taki stan rzeczy.

Kaska - 2008-01-11 14:02:14

Interpretacja "wesela" w wykonaniu mojej klasy jest prosta: pan W. nie miał weny, więc opisał wesele kumpla. Wszyscy wiedzą, o co chodzi, a pani niech sobie swoje tłumaczy.

Chelsea - 2008-01-11 14:03:40

Niezbyt się wysililiście.
A ja nie nazwałabym tego interpretacją, tylko ignorancją.

Kaska - 2008-01-11 14:05:28

Ale może właśnie ta nasza ignorancja jest prawdziwa!
Rozmawiał ktoś z Wyspiańskim i prosił go o interpretacje "Wesela"? nie czytałam nigdy o tym, więc chyba nie... albo ja nigdy na to nie natrafiłam.

Chelsea - 2008-01-11 14:07:46

Książek nie pisze się żeby zrobić z ludzi debili.
Książki pisze się, kiedy ma się jakąś ideę. Wyspiański ją miał, a wy nie potraficie tego dostrzec z góry zakładając, że to nie ma sensu. Analizowaliście 'Wesele' dogłębnie, czy tylko powierzchownie, od niechcenia? Nie mówię tu o opracowywaniu na lekcjach, ale o tej waszej 'interpretacji'.

Tajemnicza Nieznajoma - 2008-01-11 17:19:21

Przepraszam bardzo, każdy ma prawo uznać książkę za ciekawą lub nieciekawą. Według mnie, obie macie rację. Kaśka mogła ją zrozumieć inaczej i Ty mogłaś.

Kaska - 2008-01-11 22:03:13

Wszystko jest kwestią gustu... a wracając do tematu "Wesela", ja nie mówię, że Wyspiański chciał zrobić z ludzi debili, ale nie wiem, czy wiesz, ale wszyscy jego znajomi, których umieścił podobieństwa w tej lekturze, się na niego obrazili, gdy to zobaczyli. Nie wiem, co on chciał osiągnąć, ale przyjaciół stracił. Biedny człowiek...

Tajemnicza Nieznajoma - 2008-01-12 10:57:25

Współczuję mu. Okropnie jest stracić przyjaciół... W tej książce napisał o nich coś złego ?

Kaska - 2008-01-12 21:19:33

Nie! Po prostu idealnie przeniósł wesele kumpla do tej książki. Wszystko! Nawet rozmowy tych ludzi! Idealnie, słowo w słowo. Więc nic dziwnego, że się obrazili!
No może coś pozmieniał, ale rozmowy były idealnie takie same... Przynajmniej tak nam pani na lekcji czytała z jakieś książki.
I on już na to wesele szedł z zamiarem napisania tej książki, ponieważ powiedział swojej żonie, żeby wypatrywała, a w domu mu wszystko opowie. Trochę wątpię, żeby chciał coś przekazać, czy Polacy są przygotowani do powstania, czy nie, ponieważ skąd mógł wiedzieć, że będą o czymś takim gadać. I prawdę mówiąc, nie wiele takich rozmów było.

Tajemnicza Nieznajoma - 2008-01-13 10:19:06

Heh. To rzeczywiście narozrabiał. Nie powinno się cudzych rozmów ''kraść''. Nawet nie spytał o pozwolenie...

Kaska - 2008-01-13 19:58:32

No właśnie... i właśnie po tym usnuliśmy przypuszczenie, że nie miał weny. Bo gdyby miał, to sam mógłby wymyślić coś, żeby podnieść Polaków na duchu...

Chelsea - 2008-01-14 11:45:41

A chęć pokazania życia codziennego Polaków w tamtych czasach? ;p

Tajemnicza Nieznajoma - 2008-01-14 14:15:36

No dobrze. Jednak jak już wspomniała Kaśka, mógł samodzielnie coś napisać. A nie ukraść rozmowę.

Chelsea - 2008-01-14 14:23:07

A co lepiej pokazałoby mentalność tamtych ludzi, niż ich normalne, niczym nie zmącone zachowanie?
Przynajmniej zapisali sie w historii polskiej literatury.

Tajemnicza Nieznajoma - 2008-01-14 14:45:13

No tak. Ale z drugiej strony, nie byli tym zachwyceni. Może oni nie chcieli zostać zapisani w historii literatury.

Chelsea - 2008-01-14 15:00:40

Pewnie nawet nie wiedzieli, że się zapiszą ;p

Kaska - 2008-01-14 15:22:00

Może i tak... mógł poobserwować jak sobie ludzie żyją, o czym rozmawiają, jednak gdy to spisywał, mógł wpaść na pomysł, żeby rozmowy pozmieniać, jednak nie odbiegać od sensu i sytuacje przedstawić trochę inaczej... byłoby lepiej... przynajmniej dla mnie i pewnie dla tych jego znajomych

Tajemnicza Nieznajoma - 2008-01-14 15:36:12

Właśnie. A nie kopiować całą rozmowę. Wtedy Jego przyjaciele może by się nie poobrażali.

Chelsea - 2008-01-14 16:01:42

Możliwe, ale on zadecydował tak.
Jego życie, jego twórczość.

Kaska - 2008-01-15 16:32:28

Może i tak, tylko jak Ty byś się czułą, gdyby ktoś skopiował Twoją rozmowę z koleżankami lub kolegami... mógł skopiować sens tej rozmowy, zmienić ją, ale nie słowo w słowo... bez przesady...

Chelsea - 2008-01-24 17:27:20

Skoro to powiedziałam to liczyłam się z tym, że ludzie to usłyszą.

Kaska - 2008-01-26 14:54:35

No nie do końca. Bo jeżeli rozmawiasz sobie np. z bratem to chyba nie chcesz, żeby cała Polska to potem czytała? I jeszcze jedno... dlaczego siebie w tej książce nie umieścił? I swojej żony?

Chelsea - 2008-01-26 15:19:45

Opisał jak było, nie uwzględniając swojej postaci, bo widocznie nie chciał pisać o sobie.

Zresztą to co on napisał, jest jego sprawą. Rozprawianie o tym nic nie zmieni. Zrobił tak bo chciał i już. Koniec, kropka.
Nie wiem jakim był człowiekiem i jak bardzo cenił sobie moralność, ale widocznie to co zrobił nie było sprzeczne z jego zasadami.

Kaska - 2008-01-27 19:05:30

To widocznie jego zasady moralne były na dość niskim poziomie. I ja mam go za to cenić? Niech sobie za wiele nie wyobraża!

Chelsea - 2008-01-30 18:03:34

On sobie już raczej nic nie wyobraża, skoro jest trupem.

Kaska - 2008-01-31 19:06:05

Skąd wiesz, czy on sobie czegoś nie wyobraża tam, gdzie teraz jest. Może jeszcze więcej, niż jak był na ziemi.

Chelsea - 2008-01-31 20:38:32

Może.
Ale ja obstaję jednak przy teorii, że umarł i już.
Śmierć to śmierć.
Zaakceptuję to, że jest szczęśliwy, albo cierpi, a więzy ze światem materialnym zostały przerwane.

Tylko nie zaczynajmy dyskusji o 'życiu-po-życiu', bo ja w tym temacie mam stanowisko nieokreślone.
Po prostu nie myślę nad rzeczami, o których prawdy nigdy się nie dowiem.
A przynajmniej dopóki będę zdawała sobie z tego sprawę.

Kaska - 2008-02-02 14:07:20

Spoko, nie mam zamiaru zaczynać takiej rozmowy. Bo niby wszyscy o tym trują, ale prawdy nikt nie zna.

Chelsea - 2008-06-30 19:24:02

No właśnie. Miliony ludzi, miliony teorii a każdy wie o tym tyle co nic.
A niektórzy mylą wiarę z wiedzą.

Kaska - 2008-07-19 13:30:31

Zgadzam się... nie ma wiary, jeżeli się wie na pewno i może właśnie dlatego, nikt nie umie tego wyjaśnić.

Chelsea - 2008-07-26 19:32:21

Czyli można uznać, że doszłyśmy do porozumienia :)

Kaska - 2008-07-27 01:03:39

Doszłyśmy do porozumienia :)

Chelsea - 2008-07-27 22:30:57

Ogarnia mnie samozadowolenie i nie czuję się jak wymiot społeczny, jak to kiedyś malowniczo powiedziała moja znajoma.

Kaska - 2008-07-28 14:18:18

Wymiot społeczny? pierwszy raz słyszę takie określenie :)

Chelsea - 2008-07-28 21:16:31

Ja pierwszy raz usłyszałam z ust Jagody i zapamiętam chyba na całe życie :)

Kaska - 2008-08-08 08:57:30

Prawdopodobnie :) A co ono dokładnie miało oznaczać?

Chelsea - 2008-08-08 13:28:21

Wymiot społeczny - osoba zupełnie zgnębiona mentalnie, nieświadoma swojej wartości, upokorzona, mająca liczne problemy egzystencjalne, nie rzadko outsider, typ samotnika-indywidualisty, nihilista. Warto dodać, że nie jest to stan permanentny, a objawiający się tylko w chwilach załamania nerwowego.

Definicja według mnie :)

Kaska - 2008-08-11 10:38:38

ooo, jaka encyklopedyczna :) Teraz rozumiem :)

Chelsea - 2008-08-11 11:55:27

Kiedy miałam 8 lat przeczytałam z nudów encyklopedię.
Styl się wyrobił ;p;pp

Kaska - 2008-08-15 15:30:49

Całą? Pogrzało Cię kobieto?

Chelsea - 2008-08-16 12:05:53

Nudziło mi się ;p

Kaska - 2008-08-19 15:49:25

Tiaa... nudziło Ci się. To nie mogłaś zabrać jakieś innej książki? Z fabuła?

Chelsea - 2008-08-19 19:25:20

Ale to było całkiem ciekawe :) Byłam jedynym dzieckiem w klasie, które wiedziało co to są chromosomy, ile jezior znajduje się w Finlandii, na czym polega dziedziczność i jak działa telewizor :)

A literatury pięknej nie miałam wtedy pod ręką ;p

Kaska - 2008-08-20 14:09:42

Aha... no to gratuluję zdobytej wiedzy podczas tej literackiej wyprawy

Chelsea - 2008-08-21 00:00:05

A dziękuję bardzo :)
Chociaż na gówno mi się przydała.

Kaska - 2008-08-25 13:49:29

Na prawdę? A mi się wydaję, że była bardzo pomocna :P

Chelsea - 2008-08-26 18:04:33

Wiedza jest przereklamowana ;p

Kaska - 2008-08-30 14:16:02

To może przestaniemy się uczyć?

Chelsea - 2008-08-30 21:13:50

Bez przesady. Nasze społeczeństwo w połowie zmieniło by się w analfabetów i intelektualnych impotentów. Teraz przynajmniej analfabetów jest mało :)

Kaska - 2008-09-01 14:18:34

No to może wystarczy zakończyć edukację na podstawówce? W końcu tam uczą czytać :P

Chelsea - 2008-09-03 19:35:09

Tylko co taki dwunastolatek po podstawówce może robić? Do pracy go nie wyślesz, bo się wszyscy rzecznicy praw dziecka i inne biurwy zaczną rzucać. I takie dziecko byłoby zwykłem, społecznym pasożytem, który nic nie potrafi (bo nawet tej marnej zawodówki nie skończy)... I co, masz ochotę takich utrzymywać?

Kaska - 2008-09-25 20:11:11

nie specjalnie... można ich zaangażować do pracy artystycznej :)

Chelsea - 2008-09-30 22:44:14

Pisanie 'Legia to chóie' na murach?

Kaska - 2008-10-01 20:10:12

nie o to mi chodziło... możemy rozpocząć masową produkcję filmów przygodowych z udziałem dzieci, założyć różne zespoły muzyczne, albo (to, co byłoby najlepsze) wszystkich wysłać na boiska do piłki nożnej i niech nam się kadra na przyszłość szkoli

Chelsea - 2008-10-08 14:01:44

Ale społeczeństwo składa się z wielu grup. Robienie z każdego piłkarza na siłę mijałoby się z celem. Bo co z tego, że bylibyśmy piłkarską potęgą, skoro brakowałoby nam lekarzy, piłkarzy. piekarzy i hydraulików? Szkoła JEST potrzebna. Bo nie tylko pomaga nam w jakiś sposób ukierunkować swoje zainteresowania, ale też uczy życia w grupie.

Kaska - 2008-10-09 17:59:56

teraz też nam brakuje lekarzy, piłkarzy, piekarzy i hydraulików... wszyscy wyjechali...

Chelsea - 2008-10-12 14:09:47

Nie demonizujmy. Gdyby wyjechali wszyscy to nikogo by tu nie było. Ale zgodzę się, część ludzi wyemigrowała. Ale robienie z każdego piłkarza problemu chyba by nie rozwiązało?

Kaska - 2008-10-14 22:36:22

Może i nie, ale ilu dobrych piłkarzy by mieliśmy :D Reprezentacja na pewno by się znalazła :D

Chelsea - 2008-10-16 14:16:24

A ci piłkarze nie mieli by co jeść (bo wszyscy grali by w piłkę!), nie mieliby gdzie się leczyć (wszyscy grali by w piłkę) nie mogliby nawet posłuchać radia (bo wszyscy grali by w piłkę). Nie, nie, nie.

Kaska - 2008-10-22 22:21:26

Zatrudnilibyśmy chińczyków :P i innych turków :P

Chelsea - 2008-10-27 22:45:31

A skąd wiesz, że i oni nie chcieliby zostać piłkarzami?

I jak mogliby pełnić odpowiedzialne bądź co bądź stanowiska (np. lekarz) bez stosownego wykształcenia? Specjaliści nie przyjechaliby tu za chlebem (który musieliby sobie upiec, z mąki którą musieliby zmielić ze zboża które musieliby zasiać), a u nas nie byłoby nikogo, kto mógłby  ich uczyć.

Obowiązek powszechnej edukacji wcale nie jest tak zły.

Kaska - 2008-10-28 18:43:59

Tylko wiesz... jak ktoś czułby powołanie lekarza albo nauczyciela to i tak czy siak poszedłby się tego wyuczyć!

Chelsea - 2008-10-28 20:33:29

A jak mieliby poczuć powołanie, skoro nie mieliby z tym styczności?
Futbolowa propaganda dopadła by w je swoje szpony i co? Taki potencjalny Antoni Kępiński zostałby przeciętnym piłkarzem.

Kaska - 2008-10-30 21:26:55

dla chcącego nic trudnego :P

Chelsea - 2008-11-01 16:42:14

Kwestia warunków.

Kaska - 2008-11-03 21:49:12

I zaangażowania

Chelsea - 2008-11-04 21:02:42

Warunków w sensie predyspozycji.
A zaangażowanie swoją drogą ;p

www.backstreetboyscorner.pun.pl www.dadexforum.pun.pl www.elzuzel.pun.pl www.blackcherry.pun.pl www.horse.pun.pl